fbpx
Żużel

Ostatnia prosta do I ligi – Get Well przegrywa z Włókniarzem

Mina Chrisa Holdera mówi sama za siebie (fot. Bartosz Tomczak/chillitorun.pl)
Ostatnia prosta do I ligi – Get Well przegrywa z Włókniarzem
Jakub Strzelka
REAKCJE

O tym meczu przed jego rozpoczęciem powiedziano chyba wszystko. Rozpatrywano różne możliwości i szanse ich powodzenia. Nikt chyba jednak nie byłby wcześniej w stanie określić skali smutku i złości jakie biły od toruńskich kibiców po przegranym meczu. Beniaminek z Częstochowy pewnie pokonał ich drużynę

To dla wielu był mało prawdopodobny scenariusz, ale trzeba był się z nim liczyć. Trzeba było przyjąć do świadomości, że Włókniarz może zaskoczyć. I zaskoczył. Żużlowcy spod Jasnej Góry w Toruniu pojechali bez żadnych kompleksów i pokazali kawał dobrego żużla. Co więcej, można było odnieść wrażenie, że obcy tor (i to jeszcze po przebudowie) wcale im nie przeszkadza, a wręcz został zrobiony pod nich. Częstochowianie pewnie wygrali, czym zapewnili sobie możliwość walki o fazę play-off, a torunianom wskazali ostatnią prostą do I ligi.

Pierwszy bieg mógł dawać nadzieję, że ten mecz potoczy się zupełnie inaczej. Z dobrej strony pokazali się Paweł Przedpełski i Jack Holder, którzy przywieźli na 4:2 Andreasa Jonssona i Leona Madsena. Potem było już tylko gorzej. W biegu juniorskim częstochowianie szybko doprowadzili do remisu, a na koniec pierwszej serii wygrywali już 13:11. Co więcej, potrafili powiększyć swoją przewagę, ale niekoniecznie ją utrzymać. Po wygranym 5:1 biegu 7, w którym wspomniani Madsen z Jonssonem przywieźli za sobą Chrisa Holdera i Igora Kopcia-Sobczyńskiego, torunianie szybko odpowiedzieli tym samym. Ponownie w roli głównej wystąpili Jack Holder i Paweł Przedpełski, którzy bez dwóch zdań byli najskuteczniejszą parą dzisiejszego meczu.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło po wyścigu 11. Zawody nagle zostały przerwane, czego powodem był złożony przez Jacka Frątczaka protest. Menedżer Get Well poddał w wątpliwość stan gaźnika Leona Madsena. Po oględzinach sędziego okazało się, że wszystko z nim było w porządku i zawody zostały wznowione. Jak po meczu przyznał Jacek Frątczak, protest był tylko zagrywką taktyczną, ponieważ torunianie pilnie potrzebowali czasu.

Protest był całkowicie taktyczny, bo potrzebowaliśmy czasu, by przełożyć silnik z jednej ramy do drugiej. Nie powiem, o którego zawodnika dokładnie chodziło. Nie ma to większego znaczenia w tej chwili. Potrzebowaliśmy odrobiny czasu, by to zrobić. Takie rzeczy są w regulaminie dozwolone, więc jeśli jest taka opcja, to się to wykorzystuje – ­powiedział Jacek Frątczak.

Można tylko domniemywać, że chodziło o Daniela Kaczmarka lub Michaela Jepsena Jensena, którzy startowali w następnej gonitwie. Niemniej, żadne działania im szczęścia nie przyniosły. Torunianie tylko zremisowali ten wyścig, a przecież mogli go wygrać zapewniając drużynie prowadzenie w meczu.

Jeśli już o wygranych wyścigach mowa, to trzeba tutaj wspomnieć o znakomitej końcówce częstochowian. Zawodnicy Lecha Kędziory niezrażeni taktycznymi zagrywkami przeciwników, pewnie zwyciężyli trzy ostatnie wyścigi: 4:2, 4:2, 5:1 i zapewnili sobie zwycięstwo na, bądź co bądź, trudnym torze w Toruniu. To dało im podstawy, by realnie marzyć o awansie do fazy play-off. Z kolei taki wynik stawia torunian w arcytrudnej sytuacji, w której nie można pozwolić sobie na ani jedno potknięcie, bo ono grozi bezpośrednim spadkiem do I ligi.

Jeśli mamy podsumować występy poszczególnych zawodników, to trzeba po pierwsze zwrócić uwagę na Pawła Przedpełskiego. Torunianin od pierwszego biegu sprawiał bardzo dobre wrażenie i nie było po nim widać, przynajmniej na torze, śladów po jakiejkolwiek kontuzji. Niestety, dała o sobie znać jego bolączka, która się ujawnia niemal od pierwszej kolejki – sprzęt, który słabnie z biegu na bieg. Paweł w ostatnich dwóch startach zdobył tylko „oczko” i był zdecydowanie wolniejszy. Niemniej jego pierwszy występ po kontuzji można uznać za udany. Dobrze spisał się również Chris Holder. Australijczyk podobnie jak Przedpełski zdobył dziesięć punktów. Co prawda wymaga się od niego więcej, ale to jest przyzwoita zdobycz. Inna sprawa, że, gdyby zdobył tyle punktów, ile się od niego oczekuje, wówczas może torunianie by wygrali. Przyzwoicie zaprezentował się także Grzegorz Walasek, który przywoził do mety ważne punkty. Reszta pojechała poniżej oczekiwań. Co więcej, okazało się, że Jackowi Holderowi jeszcze wiele brakuje, by godnie zastępować Grega Hancocka.

Co się tyczy częstochowian, to pierwsze skrzypce w ekipie Włókniarza grał Leon Madsen, który tylko raz oglądał plecy rywala. Bardzo dobrze pojechali również Rune Holta i Matej Zagar. Przyzwoicie również druga linia i juniorzy. Włókniarz w Toruniu był wzorem drużyny, która nie jest złożona z gwiazd, ale sumienne wykonywanie swoich obowiązków doprowadziło ją do trzech punktów.

Za tydzień „Anioły” udadzą się do Rybnika. Co tu dużo mówić. Ten mecz będzie autentycznie meczem o utrzymanie. Porażka będzie oznaczać nieuchronny bezpośredni spadek do I ligi i nawet odjęcie punktów rybniczanom nic nie da. Co więcej, torunianie muszą w tym meczu zdobyć trzy punkty. Wówczas będzie można się skupić tylko na pokonaniu Grudziądza w derbach, co wcale nie musi być oczywiste.

Powiedzieli po meczu:

Jacek Frątczak (menedżer Get Well Toruń): Kiedy obejmowałem ten zespół, miałem w składzie jeszcze Grega Hancocka i Pawła przed kontuzją – mówił na pomeczowej konferencji Jacek Frątczak. – Była zupełnie inna sytuacja kadrowa. W ciągu dwóch tygodni okazało się, że Grega z nami nie ma i tak naprawdę w przyszłym tygodniu zobaczymy, czy jego próby jazdy motocyklem zdadzą jakiś egzamin. Na pierwszym spotkaniu z zespołem powiedziałem, żeby skupiać się tylko na sobie i myśleć o tym, na co mamy wpływ. Wpływu na stan barku Grega nie mamy wielkiego, ale oczywiście monitorujemy sposób procedowania w zakresie leczenia, ale to jest sprawa niezwykle trudna i sam Greg mówi, że operacja jest pewna. Niemniej, nie skupiamy się już na Gregu. Udało nam się w międzyczasie pozyskać Jacka Holdera. Dzisiaj to już nie był wynik dwucyfrowy, ale Jack walczył bardzo dzielnie. Wczoraj też podjęliśmy decyzję w sprawie Adriana Miedzińskiego. Walczyliśmy bardzo dzielnie. Marzyliśmy o tym, by w czternastym biegu rozstrzygnąć ten mecz.

Paweł Przedpełski (Get Well Toruń): Nie mam prawa być pocieszony, bo przegraliśmy mecz. Tym bardziej u siebie, gdzie w życiu bym tego nie przypuszczał. Ciężko mi coś w ogóle powiedzieć na temat tego spotkania. Problem jest taki, że nie mamy wszystkich zawodników i skład jest szarpany. Wszyscy, co są w parkingu pomagają nam, ale nie na motocyklach i nie w kevlarach. Są kontuzje. Greg jest kontuzjowany i to samo Adrian. Ja dałem z siebie dzisiaj wszystko. Wyszło mi to fajnie, ale nie ma punktów całej drużyny.

Lech Kędziora (trener Vitroszlif Crossfit Włókniarz Częstochowa): Cieszę się, że wygraliśmy ten mecz. Obawiałem się trochę tego meczu, bo wiedziałem w jakiej sytuacji jest Toruń i, że zrobią wszystko, by zdobyć punkty. Niestety dla nich dzisiaj byliśmy za dobrzy. Moi liderzy pojechali dobrze jak zwykle, ale druga linia nie za bardzo. Nie zawiedli z kolei młodzieżowcy. Są zwycięscy i są przegrani. My się cieszymy ze zdobytych punktów i jedziemy dalej.

Leon Madsen (Vitroszlif Crossfit Włókniarz Częstochowa): Jestem bardzo szczęśliwy. To dla nas było bardzo ważne spotkanie, które utrzymało nasze szanse na awans do fazy play-off. Nawet jeśli są nie wielkie, chcemy je utrzymać. Dzisiejszy mecz był pierwszym krokiem, by się w nich znaleźć. To będzie ciężkie. Jestem zadowolony z mojej dzisiejszej dyspozycji i z drużyny. Razem zrobiliśmy dobrą robotę w dobrej atmosferze. Mamy dobrego trenera i sztab szkoleniowy, który perfekcyjnie ze sobą współpracuje. Co do protestu ze strony Torunia – stare przysłowie mówi, że złodziej myśli, że wszyscy kradną.

Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa – 49
1. Leon Madsen – 13+1 (2,3,3,3,2*)
2. Andreas Jonsson – 2 (0,0,-,2)
3. Matej Zagar – 10 (3,3,1,0,3)
4. Sebastian Ułamek – 5 (0,1,0,3,1)
5. Rune Holta – 12 (3,2,3,1,3)
6. Michał Gruchalski – 1 (1,0,0)
7. Oskar Polis – 6+1 (3,1,2*,0)

Get Well Toruń – 41
9. Paweł Przedpełski – 10 (3,3,3,0,1)
10. Jack Holder – 5+1 (1,1,2*,1)
11. Michael Jepsen Jensen – 8 (2,2,2,2,0)
12. Grzegorz Walasek – 5+3 (1*,1*,1*,2)
13. Chris Holder – 10 (2,2,1,3,2)
14. Daniel Kaczmarek – 1 (0,0,1)
15. Igor Kopeć-Sobczyński – 2 (2,u,0)

(Wyniki: sportowefakty.wp.pl)

 

Żużel
Jakub Strzelka
@JStrzelka

Dziennikarz, publicysta i czujny obserwator czerpiący z ikon polskiego felietonu, by jak najtrafniej opisywać toruńskie piekiełko.

Więcej w dziale Żużel

20170409_276_DSC00415_MAL

Deklasacja na motoarenie! Relacja ze spotkania Apator-Unia

Hubert Grabowski26 września 2020
motoarena_torun_fot_archiwum_cwb_m

Apator u siebie po awans!

Hubert Grabowski25 września 2020
DSC_0417

Jack Holder z dziką kartą na toruńskie rundy SGP!

Hubert Grabowski23 września 2020
2020_08_05_trening_reprezentacji_polski_na_zuzlu_004

Reprezentacja trenuje na Motoarenie

Mateusz Bąk5 sierpnia 2020
DSC_2162-1000x600

Najszybszego zawodnika PGE Ekstraligi poznamy w Toruniu! Kto wystąpi?

Mateusz Bąk4 sierpnia 2020
20170409_266_DSC00258_MAL-1000x600

Przedpełski z dziką kartą na finał SEC

Mateusz Bąk22 lipca 2020
DSC_4720_wynik

Toruńsko-bydgoskie derby w innym terminie

Mateusz Bąk21 lipca 2020
DSC_8119_wynik

Apator znów pewnie wygrywa i obejmuje fotel lidera

Mateusz Bąk20 lipca 2020
69264919_1221253574732110_3386116649542221824_o

Apator rozpoczyna sezon! Rusza sprzedaż biletów

Mateusz Bąk6 lipca 2020