Pierwszy dzień szermierczych mistrzostw Europy – Rosjanie biorą wszystko!

0
1505

Za nami pierwszy dzień szermierczych mistrzostw Europy. W poniedziałek w Arenie Toruń rywalizowali floreciści oraz szablistki. Dzień zakończył się wielką radością rosyjskiej reprezentacji narodowej, której przedstawiciele tryumfowali w obu konkurencjach. Próżno szukać na wysokich pozycjach Polaków. Z jednym tylko wyjątkiem – Aleksandrą Sochą, która w turnieju szablistek uplasowała się na wysokim, szóstym miejscu

W zawodach zaprezentowała się ósemka biało-czerwonych. W rywalizacji szablistek były to Bogna Jóźwiak, Katarzyna Kędziora, Małgorzata Kozaczuk oraz Aleksandra Socha. Natomiast we florecie startowali: Michał Siess, Michał Janda, Piotr Janda oraz Leszek Rajski.

Pierwszym reprezentantem Polski, który zawalczył w Arenie Toruń był Michał Siess. Zawodnik Sietom AZS AWFiS Gdańsk w swoim pierwszym pojedynku zmierzył się z Marcusem Mepsteadem z Wielkiej Brytanii. Walkę wygrywał zawodnik, który jako pierwszy zadał przeciwnikowi pięć trafień. Ostatecznie lepszy okazał się Polak, który awansował dalej pokonując Mepstead’a 5:3.  Następnym przeciwnikiem Siesaa był Uladzislau Lahunou. W tym pojedynku Polak miał mniej szczęścia i i uległ Białorusinowi 5:2. W swojej trzeciej walce Polakowi przyszło się zmierzyć z wielokrotnym medalistą juniorskich czempionatów oraz aktualnym wicemistrzem Europy – Daniele Garozzo. Siess stanął na wysokości zadania i pokonał Włocha 5:2. Ostatnim przeciwnikiem zawodnika Sietom AZS AWFiS Gdańsk był Grek Panagiotis Teliporanidis.  Walka przebiegła całkowicie pod dyktando Siessa, który po zadaniu pięciu szybkich trafień mógł udać się na zasłużony odpoczynek.

Z dobrej strony pokazała się również reszta reprezentantów Polski. Wszyscy biało-czerwoni floreciści uzyskali awans do dalszej fazy turnieju. Leszek Rajski przegrał tylko dwie walki w swojej drabince. W pierwszej z nich uległ Andrei Cassarze – włoskiemu multimedaliście mistrzostw świata i Europy oraz dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu w drużynie. Cassara uporał się z Polakiem bez większych problemów, pokonując go 5:1. Lepszy od Rajskiego okazał się jeszcze tylko Miguel Navas z Belgii, dla którego było to jedyne zwycięstwo w drabince. Rzutem na taśmę awansował Piotr Janda, który co prawda wygrał tylko dwa pojedynki, ale w reszcie walk zadał więcej trafień od  przeciwników z dalszych pozycji. Szczęście sprzyjało też jego bratu – Michałowi. Zawodnik Sietom AZS AWFiS Gdańsk również zwyciężył tylko dwa razy, ale podobnie  jak brat, zadał więcej trafień i to pozwoliło mu awansować przed Portugalczykiem Pedro Macedo, który w swoich dwóch ostatnich walkach nie trafił przeciwnika ani razu.

Kolejna faza zawodów nie była już dla polskich florecistów zbyt udana. Michał Seiss, Michał Janda oraz Leszek Rajski przegrali swoje walki i pożegnali się z turniejem. Najdalej z biało-czerwonych zaszedł Piotr Janda, który, co ciekawe, w swoim pierwszym pojedynku drabinki finałowej wygrał z Leszkiem Rajskim. Niestety następna walka nie ułożyła się po myśli gdańszczanina. Janda przegrał z francuzem Enzo Leffortem – mistrzem świata z 2014 roku w drużynie oraz brązowym medalistą indywidualnie.

Leffort wygrał także swój następny pojedynek. Tym razem jego przeciwnikiem był Daniele Garozzo, który pomimo znacznie mniejszego doświadczenia, nie ustępował Leffortowi i po słabym początku walki, potrafił napsuć Francuzowi wiele krwi. Reprezentant trójkolorowych w ćwierćfinale zmierzył się z Timurem Safinem z Rosji. Safin pokonał reprezentacyjnego kolegę Lefforta – Jeana Tony’ego Helissey’a 15:8, czym potwierdził tylko swoje aspiracje medalowe. Rosjanin jest jednym z najlepszych florecistów młodego pokolenia i ma już na swoim koncie pierwsze poważne osiągnięcia. Safin stawał między innymi na podium mistrzostw świata w Kazaniu w 2014 roku oraz wraz z drużyną zdobywał brązowe medale podczas mistrzostw Europy w Strasburgu, a także Igrzysk Europejskich w Baku.

Tymczasem trwała rywalizacja w drugiej drabince finałowej. W niej również prym wiedli Francuzi i Hiszpanie, a konkretnie Andrea Cassara oraz Erwan Le Pecheoux, którzy zawalczyli ze sobą w ćwierćfinale. W pozostałych trzech walkach ¼ finału spotkali się: Klod Yunes i Andre Sanita, Enzo Leffort i Timur Safin, Giorgio Avola i Laurence Halsted.

Floreciści przysporzyli niemałych kłopotów kibicom, którzy zgromadzili się w Arenie Toruń, ponieważ niemal każdy ćwierćfinał obfitował w niebywałe emocje. Należy przede wszystkim wyróżnić pojedynki Adre Sanity z Klodem Yunesem oraz Enzo Lefforta z Timurem Safinem. Oba pojedynki toczyły się „trafienie za trafienie”, a o awansie do półfinałów decydowały ostatnie akcje. Ostatecznie zwycięsko z nich wyszli Sanita i Safin, który przy stanie 13:13 nabawił się kontuzji i musiał kontynuować walkę z urazem. Swoje walki ćwierćfinałowe wygrali również Giorgio Avola oraz Erwan Le Pechoux.

W rywalizacji szablistek Polska zaprezentowała się znacznie lepiej niż u florecistów, a to za sprawą Aleksandry Sochy, która dotarła aż do ćwierćfinału. W drabince grupowej Polka przegrała tylko jedną walkę z zawodniczą, która… tylko raz tryumfowała. Lepsza od Sochy okazała się greczynka Marina Paizi. W kolejnej rundzie zawodniczka AZS AWF Warszawa pokonała Ukrainkę Alinę Komashchuk, a zaraz potem Saoussen Boudiaf z Francji, co dało jej pewny awans do ćwierćfinału. Na tej fazie niestety zakończyła się przygoda z turniejem Aleksandry Sochy. Na drodze polskiej szablistki stanęła brązowa medalistka Igrzysk Olimpijskich z Londynu – Olga Kharlan, która po zaciętym boju pokonała Sochę 15:14. Polka ostatecznie zajęła szóste miejsce. Pozostałe polskie szablistki nie spisały się zbyt dobrze. Swoją pierwszą walkę w drugiej fazie zawodów przegrały Bogna Jóźwiak oraz Małgorzata Kozaczuk, co skutkowało odpadnięciem z turnieju. Z kolei ze swojej grupy eliminacyjnej nie wyszła Katarzyna Kędziora.

Po ceremonii otwarcia, w okolicach godziny 18:30 rozpoczęły się walki półfinałowe we florecie mężczyzn. W pierwszym półfinale zmierzyli się Andrea Cassara oraz Erwan Le Pecheoux. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się Francuz, który pewnie pokonał Cassarę 15:8. Niedługo później dołączył do niego Timur Safin, wygrywając 15:12 z Andre Sanitą z Niemiec. Na rozstrzygnięcia trzeba było jeszcze pewien czas poczekać, ponieważ na planszy półfinałowej pojawiły się szablistki.

W pierwszym pojedynku półfinałowym zmierzyły się Sofya Velikaya oraz Olga Kharlan. W tej walce pogromczyni Aleksandry Sochy musiała uznać wyższość rosyjskiej multimedalistki mistrzostw świata i Europy oraz wicemistrzyni olimpijskiej z Londynu. Velikaya po zaciętej walce pokonała Ukrainkę 15:12. Chwilę po zejściu obu zawodniczek z planszy rozpoczął się drugi półfinał, w którym naprzeciwko siebie stanęły Anna Marton z Węgier oraz Charlotte Lembach z Francji. Pojedynek całkowicie przebiegał pod dyktando węgierki, która pokonała swoją przeciwniczkę 15:7. Tym samym Anna Marton dołączyła w finale do Sofii Velikayi. Zanim jednak obie zawodniczki skrzyżowały ze sobą szable, medale między siebie rozdzielili Timur Safin oraz Erwan Le Pechoux.

W pojedynku finałowym lepszy okazał się Rosjanin. Safinowi należą się słowa uznania nie tylko za  zdobycie złotego medalu, ale też za kontynuowanie turnieju pomimo kontuzji, jakiej nabawił się jeszcze w pojedynku ćwierćfinałowym. Z kolei w szabli kobiet zwyciężyła Sofya Velikaya. Rosjanka była faworytką tego pojedynku ze względu na większe doświadczenie na międzynarodowych planszach. Velikaya pokonała 21-letnią węgierkę 15:10 i tym samym sięgnęła po swój trzeci tytuł indywidualnej mistrzyni Europy.

Za nami pierwszy dzień szermierczych emocji. Już we wtorek swoją rywalizację rozpoczną szpadziści oraz florecistki, a wśród nich Arianna Errigo oraz Elisa Di Francesca. Obszerną relację z drugiego dnia mistrzostw przeczytacie po zakończeniu walk finałowych na naszym portalu.