fbpx
Żużel

Znów zabrakło kropki nad „i”. Derby dla Grudziądza

Adrian Miedziński po raz kolejny zawiódł toruńską publiczność... (fot. Wikipedia.pl)
Znów zabrakło kropki nad „i”. Derby dla Grudziądza
Jakub Strzelka
REAKCJE

Do znalezienia się w fazie play-off toruńskiej drużynie brakuje tylko jednego wygranego spotkania. Od dwóch tygodni żużlowcy KS Toruń podejmują starania, aby ten warunek spełnić. Niestety, jak na razie nieskutecznie. Po porażce z  Unią Leszno u siebie przyszedł czas na mecz w Grudziądzu, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy

To miał być wyrównany mecz z lekką dominacją toruńskiej ekipy, która miała ostatecznie wygrać całą rywalizację. Rzeczywistość okazała się po raz kolejny zupełnie inna niż przedmeczowe spekulacje. Torunianie po słabym spotkaniu ulegli GKM-owi Grudządz 49:41. Znów zawiedli zawodnicy drugiej linii – Jason Doyle, Adrian Miedziński i Kacper Gomólski zdobyli łącznie tylko 11 punktów. To bardzo słaby wynik, biorąc pod uwagę fakt, że każdego z nich stać na zdobycie tylu „oczek” w jednym spotkaniu. Kolejny raz siła toruńskiego zespołu opierała się na Pawle Przedpełskim i Chrisie Holderze, którzy z pomocą Grigorija Łaguty starali się niwelować stratę do grudziądzan. Niestety bezskutecznie.

Słaba jazda torunian i świetna forma dnia dała grudziądzanom zadowalający wynik. Pozytywnie kibiców gospodarzy zaskoczył jeżdżący wcześniej w kratkę Rafał Okoniewski, który w derbach zdobył komplet punktów. Wielką niewiadomą przed spotkaniem była dyspozycja Tomasza Golloba, który dzień wcześniej był obecny w parku maszyn podczas zawodów SEC, ale w samym turnieju nie wystartował ze względów zdrowotnych. Nawet jeśli byłemu mistrzowi świata coś dolegało, to nie było tego po nim widać. Gollob zdobył w całym meczu dziesięć punktów, walnie przyczyniając się do zwycięstwa grudziądzan. Znakomicie wtórował mu Artiom Łaguta zdobywając tyle samo „oczek” co Polak. Z pewnością lepszej postawy kibice spodziewali się po Krzysztofie Buczkowskim. Wychowanek bydgoskiej Polonii przywiózł do mety 7 punktów, będąc przy tym solidnym zawodnikiem drugiej linii. Po raz kolejny fanów grudziądzkiej drużyny zawiedli juniorzy – Marcin Nowak i Hubert Łęgowik zdobyli wczoraj łącznie tylko trzy punkty, pozostając tym samym bez parowo wygranego biegu w tym sezonie PGE Ekstraligi.

Świetny początek zawodów zaliczyli gospodarze, którzy już po pięciu gonitwach prowadzili 19:11. Nie powiększyli jednak swojej przewagi, bo kolejne dwa wyścigi padły łupem torunian i przed przerwą, po siódmym biegu, był już remis 21:21.  Następna gonitwa z pewnością na długo pozostanie w pamięci grudziądzkich kibiców, a to za sprawą fantastycznej jazdy Artioma Łaguty. Rosjanin dobrze wystartował, ale na pierwszym wirażu podniosło mu motocykl i spadł na ostatnie miejsce. Młodszy z braci Łagutów rzucił się w pogoń za rywalami i napędzał się po zewnętrznej. Najpierw minął Łęgowika, a potem jadąc na drugim łuku, pod samą bandą, na drugim kółku wyprzedził Jasona Doyle’a, a następnie z łatwością minął Kacpra Gomólskiego.

Przed biegami nominowanymi jeszcze wszystko było możliwe. Torunianie mieli szansę na wygraną. Warunek był jeden – wygrać ostatnie dwa biegi, w tym jeden podwójnie. Niestety, ambitne plany drużyny toruńskiej spaliły na panewce już w wyścigu czternastym. Bezkonkurencyjny był w nim Paweł Przedpełski, ale Jason Doyle w dalszym ciągu nie potrafił dopasować się do toru i przyjechał na metę ostatni. Na dobicie torunian, grudziądzanie wygrali jeszcze ostatnią gonitwę i to oni cieszyli się ze zwycięstwa w derbach. Na szczęście KS Toruń nie wyjechał z Grudziądza z pustymi rękoma. Wysokie zwycięstwo w Toruniu zapewniło naszej drużynie punkt bonusowy, który może się okazać bezcenny w walce o play-off.

W tym momencie torunianie znajdują się na czwartej pozycji, która premiuje drużynę do udziału w fazie pucharowej. Tuż za nimi, z jednym punktem straty, jest SPAR Falubaz Zielona Góra. „Myszka Miki” za tydzień będzie rywalizować u siebie z grudziądzanami. Prawdopodobieństwo wygranej naszych sąsiadów zza miedzy jest, delikatnie mówiąc, bardzo małe, a zatem to zielonogórzanie będą się cieszyć z trzech punktów. Wtedy musieliby liczyć na potknięcie torunian w meczu z Tarnowem. Wniosek zatem jest jeden – żeby znaleźć się w fazie play-off trzeba wygrać mecz z tarnowianami i to najlepiej jak najwyżej, aby cieszyć się z bonusu i mieć zapewniony awans do dalszej części rozgrywek.

Żużel
Jakub Strzelka
@JStrzelka

Dziennikarz, publicysta i czujny obserwator czerpiący z ikon polskiego felietonu, by jak najtrafniej opisywać toruńskie piekiełko.

Więcej w dziale Żużel

20170409_276_DSC00415_MAL

Deklasacja na motoarenie! Relacja ze spotkania Apator-Unia

Hubert Grabowski26 września 2020
motoarena_torun_fot_archiwum_cwb_m

Apator u siebie po awans!

Hubert Grabowski25 września 2020
DSC_0417

Jack Holder z dziką kartą na toruńskie rundy SGP!

Hubert Grabowski23 września 2020
2020_08_05_trening_reprezentacji_polski_na_zuzlu_004

Reprezentacja trenuje na Motoarenie

Mateusz Bąk5 sierpnia 2020
DSC_2162-1000x600

Najszybszego zawodnika PGE Ekstraligi poznamy w Toruniu! Kto wystąpi?

Mateusz Bąk4 sierpnia 2020
20170409_266_DSC00258_MAL-1000x600

Przedpełski z dziką kartą na finał SEC

Mateusz Bąk22 lipca 2020
DSC_4720_wynik

Toruńsko-bydgoskie derby w innym terminie

Mateusz Bąk21 lipca 2020
DSC_8119_wynik

Apator znów pewnie wygrywa i obejmuje fotel lidera

Mateusz Bąk20 lipca 2020
69264919_1221253574732110_3386116649542221824_o

Apator rozpoczyna sezon! Rusza sprzedaż biletów

Mateusz Bąk6 lipca 2020